Wakacyjna opalenizna powoli schodzi, dlatego zaczynam ratować się samoopalaczami. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją balsamu samoopalającego. Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawdził, zapraszam do dalszego czytania.
Od producenta
Balsam brązując Cafe Latte to prawdziwy kawowy deser do codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze. stworzony specjalnie dla potrzeb jasnej karnacji.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor Twojej skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wygładza i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E zapewnia odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Przepis:
Chcąc uzyskać naturalną letnią opaleniznę stosować balsam raz lub dwa razy dziennie, na oczyszczoną skórę, rozprowadzając równomiernie na powierzchni ciała. Po nałożeniu umyć ręce.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor Twojej skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wygładza i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E zapewnia odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Przepis:
Chcąc uzyskać naturalną letnią opaleniznę stosować balsam raz lub dwa razy dziennie, na oczyszczoną skórę, rozprowadzając równomiernie na powierzchni ciała. Po nałożeniu umyć ręce.
Cena i dostępność: ok. 13 zł za 250 ml, drogerie
Moja opinia
Opakowanie produktu jest bardzo poręczne, plastikowe. Po otworzeniu balsamu natychmiast czuć słodki zapadach karmelowej kawy. Utrzymuję się on całkiem długo, co mi osobiście przeszkadza, ponieważ zapach jest bardzo intensywny. Balsam jest koloru białego. Jest rzadki, ale dzięki temu łatwiej go rozprowadzić. Aby dobrze wchłonął potrzeba około 20-30 min. Nie zostawia smug. Po paru godzinach widać bardzo lekką opaleniznę. Dopiero po 3-4 zastosowaniach widać lepszy efekt, który dla mnie również nie jest wystarczająco dobry. Moim zdaniem, balsam będzie odpowiedni dla osób, które chcą uzyskać dosłownie leciutką opaleniznę. Skóra po zastosowaniu produktu jest odpowiednio nawilżona oraz gładka. Przy nałożeniu balsamu nigdy nie potrzebowałam użycia dodatkowego produktu nawilżającego. Myślę, że następnym razem kupię wersję do ciemnej karnacji.
Ocena: 2.5/5
Używaliście tego balsamu samoopalającego? Może polecacie jakiś inny?
Zapraszam do obserwacji bloga :)
Używaliście tego balsamu samoopalającego? Może polecacie jakiś inny?
Zapraszam do obserwacji bloga :)
myślałam, że się lepiej sprawdzi:(
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich balsamów. Zraziłam się :)
OdpowiedzUsuńMam do ciemnej karnacji i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńharry-czary-mary.blogspot.com
Nie przepadam za samoopalaczami, ale może taki post komuś się przyda :)
OdpowiedzUsuńdifferent-view-of-the-life.blogspot.com - KLIK
Widziałm już inne recenzje tego produktu i były podobne do twojej. Nie używam samoopalaczy ale gdybym już się na niego zdecydowała to napewno nie był by to ten produkt.
OdpowiedzUsuńhttp://czarnykleks.blogspot.com/
Nie używam samoopalaczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na giveaway u mnie :)
Ja mam samoopalacz z Eveline (taki zółty w tubce) i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa używam balsam z Dove i dobrze się sprawdza.
OdpowiedzUsuńHmm ja nie używam samoopalaczy, ale opinia przyda się na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńhttp://aishiteru6.blogspot.com/
Bardzo ładne zdjęcia oraz świetny design!
OdpowiedzUsuńJesteś naprawdę utalentowana, życzymy ogromnych sukcesów w blogowaniu!
Zapraszamy na naszego bloga!
--------------------------
talia-andzia.blogspot.com